18.03.2012

Tym razem na poważnie.


     Jeśli miałabym wyznaczyć mistrza w odstraszaniu potencjalnych przyszłych partnerów, niewątpliwie wyznaczyłabym siebie. Chyba za bardzo wzięłam sobie do serca wszystkie triki użyte przez odtwórczynię głównej roli w filmie „Jak stracić chłopaka w 10 dni”. Otwarcie się przed drugą osobą i wpuszczenie jej do mojego świata jest trudniejsze niż sądziłam. Zwykle zatrzymuję wszystkich już na wycieraczce. Faceci na sam widok tych stromych, zbudowanych z litej skały schodów mają dość i biorą nogi za pas. Najlepsze jest to, że sama siebie nie wpuszczam do swojego wnętrza. Stoję obok siebie i obserwuję z dystansem byle tylko nie dotknąć tych wszystkich brzęczących głęboko uczuć. Łatwo to brzęczenie zagłuszyć. Czasem martwię się, że odchodząc od siebie zbyt daleko tracę szansę na prawdziwe szczęście. Dystans jest coraz większy a ja coraz bardziej zamykam się na innych. W takie dni jak dziś, przy pełnym słońcu, z ulubioną muzyką w tle, zdaje mi się, że wracam w te dawno zapomniane kąty swojego istnienia i otwieram tak mocno zatrzaśnięte drzwi, ale błędy, które popełniłam poprzedniego dnia, nie dają o sobie zapomnieć.
Jak zwykle, tekst miał być zabawny, ale nie wyszło. Mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą mi tą chwilę słabości i zadumy nad własnym życiem…

22 komentarze:

  1. O ile pamietam jesteś zodiakalnym skorpionem, a takie podejście jest typowe u ludzi spod tego znaku...
    Można się śmiać z astrologii, ale jednak pewne cechy są prawidłowością u większości osobników.

    Zamiast się dołować w taki piękny dzień trzeba było np. wziąść plecak i pójść na całodniowy spacer nad Wisłę albo do Lasu Wolskiego (tak jak ja dziś zrobiłem).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym się wybrała na taki dłuższy spacer, ale zdrowie zastrajkowało. Pozostał mi tylko krótki spacer z psem.
      PS.Skorpion to dziwny i niebezpieczny zwierzak, a w astrologię nie wierzę. Skoro nie da się przewidzieć jaka będzie pogoda w przyszłym tygodniu, to tym bardziej nie da się zamknąć charakteru człowieka i jego przyszłości w jakiekolwiek schematy tworzone przez ludzką rękę.

      Usuń
    2. Masz rację,że w astrologię nie wierzysz, bo masz na myśli taką astrologię z tanich pisemek dla pań. Profesjonalna atrologia opiera się na astronomii i geografii i w nią się nie wierzy - po prostu przyjmujesz do wiadomości pewne fakty albo udajesz, że ich nie widzisz.

      Jeśli sądzisz, że to układ planet i inne pierdoły nie maja wpływu na nasze życie to zastanów się nad Księżycem - który reguluje przypływy i odpływy morskie, miesiączkę u kobiet, płodność, a nawet płeć dziecka (w pewnych fazach księżyca poczyna się więcej dziewczynek, a w innych chłopców).

      Determinuje to pewne cechy fizyczne i psychiczne, i pewne możliwości wydarzeń - nie zaś 100 przyszłość jak twierdzą zwolennicy predestynacji.

      Dlaczego mówi się, że panie "rybki" są romantyczne, "barany" mają skłonność do bujnego życia seksulnego i zdrady partnerów, "byki" są materialistkami, a "panny" są pedantyczne? Coś najwyraźniej jest na rzeczy - z moich osobistych obserwacji wynika, że w większości przypadków takie cechy są dominujące. Znam też kilka przypadków, że sie to niesprawdza - ale to jest może 5 przypadków na 100.

      O "skorpionach" mówi się, że w stosunku do innych ludzi są oschłe, wredne a nawet agresywne, aczkolwiek pod maską skrywają wrażliwość. Poznałem w życiu kilkanaście "skorpionów" i wszystkie wykazują taką osobowość. Dlatego też napisałem to w kontekście do Twojego wpisu. Może byłaś za bardzo "oschła" wobec potencjalnych kandydatów?

      PS. Obejrzałem ten film o "10 sposobach", trzeba zauważyć, że wiele kobiet robi to samo co główna bohaterka żeby odstraszyć faceta, aczkolwiek nieświadomie. Tego typu filmy (mam na myśli komedie romatyczne) są lubiane bardzo przez kobiety, ale są bardzo szkodliwe "społecznie". Utrwalają bowiem pewne wzorce i dziewczyny szukają sobie przysłowiowych książąt z bajki.

      Usuń
    3. W takim razie spod jakiego znaku zodiaku Ty jesteś? Zbyt mało Cię znam by zgadywać.

      Usuń
    4. Ja jestem akurat dość typową "panną" :)

      Usuń
    5. Nie lubię zamykać ludzi w nawias oczywistości napisanych przez astrologów. To że księżyc ma wpływ na wiele spraw dziejących się na Ziemi nie znaczy że układ Marsa i Jowisza ma konkretny wpływ na Kowalskiego lub Iksińskiego. To trochę tak jak z imionami, ludzie myślą że Kaśki są takie to a takie, a wszystkie Gabrysie mają taką a nie inną cechę charakteru. To głupie w ten sposób charakteryzować ludzi.

      Usuń
    6. 1. Astrologia to niewłaściwa nazwa, kojarzy się raczej z pseudowróżkami niż z prawdziwą wiedzą na ten temat. Właściwa nazwa to kosmologia.
      2. Najważniejsze oddziaływanie mają Słońce i Jowisz (ze względu na wielkość).
      3. Z imionami, nazwiskami i pseudonimami jest tak, że PODOBNO mają wpływ ale nieco inny. To nieco zbliżone do numerologii. Niektórzy ludzie zmieniają sobie ilość liter, aby polepszyć sobie powodzenie w życiu - przykładem jest znana aktorka Barbara Streisand, która zmieniła imię na Barbra z tego właśnie powodu :)
      4. Jesli czegoś nie rozumiemy, nie znaczy to, że jest głupie. Oczywiście wiem, o co Ci chodzi. Jeśli piszę, że jestem typową "panną" to znaczy, że jestem dobrze zorganizowany, pedantyczny, lubię porządek i szybko się uczę - bo takie są typowe "panny".

      Usuń
    7. Wybacz ale nazwa "Kosmologia" kojarzy mi się z nawiedzonymi ludźmi wierzącymi w kosmiczne siły które tak naprawdę nie mają z nami nic wspólnego. To że jesteś pedantyczny i dobrze zorganizowany być może wcale nie jest efektem (rany jak to brzmi że coś jest efektem znaku zodiaku)tego że jesteś zodiakalną panną, lecz efektem wychowania Twoich rodziców. Dla mnie astrologia a tym bardziej kosmologia to bzdura.

      Usuń
    8. 1. Nic nie jest efektem "znaku", tylko układu planet i Słońca w danym czasie, a ponieważ Słońce zawsze "jest" zawsze w jakimś gwiazdozbiorze - ludzie nazwali to błędnie "znakiem" i tak się przyjęło. Dokładniej Ci tego nie wytłumaczę, bo sie na tym nie znam. Moja znajomość astrologii/kosmologii jest bardzo pobieżna, ktoś kto się tym naprawdę interesuje poświęca na to całe życie.
      2. Moi rodzice niewiele mnie wychowywali, więc to raczej nie to. To tylko predyspozycje są zwiększone a nie ustalone w 100%.
      3. To i tak będzie działać, bez względu czy to przyjmujesz do wiadomości czy też odrzucasz.

      Usuń
  2. Kolego, dla astrologii nie ma miejsca we współczesnej nauce i jest ona uważana za pseudonaukę na równi z chiromancją i homeopatią. Na cechy osobowościowe człowieka wpływa tysiące zmiennych takich jak geny, rodzina i jej status społeczno-ekonomiczny, otoczenie społeczne, sytuacja polityczna, wczesne doświadczenia itd. Wiara w to, że układ planet w jakikolwiek sposób może determinować (lub chociażby zwiększać prawdopodobieństwo) konkretnych cech osobowościowych młodej istoty ludzkiej jest po prostu śmieszne. Oczywiście pewne ciała niebieskie wpływają na to co dzieje się na Ziemi (chodzi mi głównie o Słońce i Księżyc) ale wpływ ten jest różny na różnych szerokościach geograficznych. Jak zatem zodiakalna panna urodzona w Sydney może mieć jakiekolwiek wspólne cechy z panną urodzoną w Toronto?

    Twoje stwierdzenie że 'to i tak będzie działać, bez względu czy przyjmujesz to do wiadomości czy też odrzucasz' to czysta WIARA nie mająca żadnych racjonalnych fundamentów, tak samo jak wiara religijna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Kolego, współczesna nauka oparta jest na zgniłych podstawach i nie daje odpowiedzi na najprostrze pytania. Generuje więcej pytań niż odpowiedzi i nie mamy powodu, by się nią chełpić. Kluczem jest prostota i powrót do podstawowych praw natury. Nasi "naukowcy" potrafią wymyślać jedynie kolejne wzory matematyczne na opisanie różnych zjawisk, ale niestety nie potrafią/nie zależy im na powiedzeniu dlaczego dzieje się tak i tak. To tak jak z ziołolecznictwem, które przez oficjaną naukę nazywane jest zabobonem, ponieważ nie daje zarobić mafijnej korporacji lekarskiej i koncernom farmaceutycznym - ale jak się zatrujesz to ziołowy wywar z mięty, rumianka, czy piołunu postawi Cię na nogi. To nic,że to działa - oficjanie jest to zabobon.

      2. Zmienne, które wymieniłeś oczywiście wpływają na cechy osobowościowe, ale dokonują one wtórnej "obróbki" wartości wyjściowej zdeterminowanej przez układ ciał niebieskich.

      3. Ateizm też jest pozbawiony racjonalnych fundamentów jak i wierzenia religijne, ponieważ WIERZYSZ, że boga nie ma i nie możesz tego udowodnić.

      Usuń
    2. Ad. 1. Jeśli nauka oparta jest na zgniłych podstawach to astrologia po prostu nie ma żadnych podstaw. Poza tym chyba mówimy o innych "naukach" skoro twierdzisz, że traktuje ona ziołolecznictwo jak zabobon. Jednym z najtrudniejszych do zdania przedmiotów na studiach farmaceutycznych jest farmakognozja - nauka o substancjach leczniczych pochodzenia roślinnego.

      Ad. 2. WTF? Wybacz, ale to jedna z najgłupszych rzeczy jaką słyszałem w życiu. Zastanawiam się o musi człowieka spotkać, żeby zaczął tłumaczyć sobie otaczający świat w tak absurdalny sposób.

      Ad. 3. Ufff... dałeś mi trochę nadziei. Jak byłem bardzo mały to wierzyłem w smerfy. Potem się dowiedziałem, że to tylko bajka :( Ale tak sobie teraz myślę, że przecież nikt nigdy nie udowodnił, że smerfów nie ma. Twierdzenie, że smerfy nie istnieją nie ma racjonalnych podstaw!

      Usuń
    3. 1. Cóż z tego, że lekarze, czy farmaceuci uczą się pewnych elementów ziołolecznictwa, skoro potem je zwalczają. W wyniku ich skutecznego lobbingu ziołolecznictwo powoli staje się nielegalne na skutek kolejnych przepisów krajowych i unijnych. Medycyna i farmacja to świetny przykład przykład na degrengoladę współczesnej "nauki". Celem jest LECZENIE i generowanie kosztów, a nie WYLECZENIE. Przyznało mi to w prywatnych rozmowach kilku uczciwych lekarzy, w tym jeden z poważnym tytułem naukowym.

      2. Wystarczy zacząć myśleć samemu i wyciagać wnioski, a nie podążać głupio za stadem lemingów, którym wyprano mózgi. We wszystko nalezy wątpić i poszukiwać własnej odpowiedzi. Może w to nie uwierzysz, ale staram sie być racjonalistą, i w nic nie wierzyć na słowo.

      3. Cieszę się,że przywróciłem Ci wiarę w szczęśliwe dzieciństwo :)

      4. Odnośnie "znaków zodiaku" - też kiedyś uważałem, że to bzdura. Po przeczytaniu kilkunastu książek na ten temat postanowiłem sprawdzić, czy te "tranzyty", "domy", "progresje" rzeczywiście wywierają wpływ na człowieka.Przeprowadziłem więc sobie kiedyś pewne badanie statystyczne, bazując na osobach które znam. Zmieniło to moje przekonanie i obecnie twierdzę że jest "coś na rzeczy". Sporządziłem sobie bazę danych około 1000 osób - daty urodzenia i charakterystyczne cechy dotyczące osobowości i zachowania. To badanie może i jest prymitywne, ale średnio tylko 1 na 80 - 85 osób wykazuje zupełnie odmienne cechy od "typowych" dla danego znaku. Piszę "zupełnie", dlatego, że cechy w zależności od przypadków są wytłumione, bądź rozwinięte przez czynniki o których pisaliśmy wcześniej.

      I tak dla przykładu:
      - na prawie 100 osób mam tylko jedną "pannę" - która nie jest osobą pedantyczną, zorganizowaną i lubiącą porządek - jest to młody facet, jedynak, wychowany przez nadopiekuńczą matkę, która w życiu wszystko za niego robiła.
      - nie udało mi się za to znaleźć osoby - "bliźniaka" która byłaby spokojna, dobrze zorganizowana, pedantyczna, osobników z "bliźniąt" miałem 120 i wszystkie zdradzały takie cechy jak niestałość poglądów, rozstrzepanie, zamiłowanie do podróży, zmienność poglądów - cechy podawane przez astrologię jako typowe dla "bliźniaka"
      - mam 2 przypadki "skorpionów" nieprzystających do schematu, cała reszta (ponad setka) to osoby nieufne, oschłe dla otoczenia, nierzadko "wredne" i agresywne wobec innych. Tu pozdrowienia dla naszej blogerki Kasi - niezapomnijmy w kontekście czego toczy się ta dyskusja :)

      Podobnie jest z każdym innym "znakiem". Najmniej mam zbadane osoby spod "strzelca", ponieważ takich w zyciu spotkałem najmniej. Badanie myślę, że ma swoją wartość, ponieważ robiłem je dla siebie i niezależało mi na określonym wyniku. Znam wszystkie te osoby. Są to ludzie z bliższej i dalszej rodziny, osoby które poznałem w ciągu całej edukacji i znajomi.

      Oczywiście człowiek zaślepiony naszą "nauką" sam pomysł badania czegoś takiego uzna za kuriozalny.

      PS Są jeszcze inne ciekawe aspekty tej sprawy. Astrologia podaje, że osoby z określonych "znaków" są bardziej podatne na określone rodzaje chorób, co ma być związane ze słabością niektórych narządów. Na przykład "byki" maja podatność na choroby szyi, a "panny" na nerki. Z moich osobistych obserwacji wynika spora sprawdzalność, jednak żeby była odpowiednio reprezentatywna grupa, trzeba by mieć dostęp do baz danych NFZ-tu :)

      Usuń
    4. No nie, nieufna, oschła wredna i agresywna wobec innych - moje zupełne przeciwieństwo, lukaszet może potwierdzić ;) Nawet jeśli te cechy osobowości nie są mi obce, to raczej wpływ wypadków w moim życiu a nie układu planet.

      Usuń
    5. Na zdjęciach z Naszej-Klasy czy Sympatii nie wyglądasz na jakąś straszliwą, doświadczoną przez życie złośnicę - zwłaszcza w tych fajnych różkach :)

      Usuń
    6. Masz na myśli bycie złośnicą czy też doświadczenia, a może jedno i drugie?

      Usuń
    7. ,---. ,---.
      / /"`..--"""--./,'" :
      . _ _ / /
      `./ / __ __ ,'
      / /_O)_(_O .
      | .-' ___ `-. |
      .--| _/ |--.
      ,' . | / / . `.
      / `. `--^--' ,' :
      .-"""""-. `--.___.--' .-"""""-.
      .-----------/ ------------------/ --------------.
      | .--------- /----------------- /------------. |
      | | `-`--`--' `--'--'-' | |
      | | | |
      | | O ile pewne wydarzenia wyrabiają w człowieku | |
      | | | |
      | | instynktowną nieufność wobec innych ludzi, | |
      | | | |
      | | to bycia złośnicą nic nie sprawiedliwia. | |
      | | | |
      | | | |
      | | | |
      | | UŚMIECHNIJ SIĘ :) | |
      | | | |
      | | | |
      | |___________________________________________________________| |
      |_______________________________________________________________|
      )__________|__|__________(
      | || |
      |____________||____________|
      ),-----.( ),-----.(
      ,' ==. / .== `.
      / ) ( :
      `===========' `==========='

      Usuń
    8. Ups... wkleiłem Ci na pocieszenie pięknego misia zrobionego w ASCII, ale formatowanie się rozjechało... Do dupy ten blogspot :(

      Usuń
    9. Ale mnie nie trzeba pocieszać :)

      Usuń
    10. Już to rozgryzłem. Na tym całym blogspocie mają najwyraźniej jakiś skrypt ograniczający wpisywanie pustych spacji w jednej linii, w związku z czym wklejanie takich obrazków jest bezcelowe, bo i tak się nie wyświetlą :(

      Ale słowo się rzekło, więc i tak dostaniesz misia :)

      Usuń