15.09.2011

Poranki przed świtem.


     Udało się! Od poniedziałku zasilę szeregi szczęśliwie pracujących. Dziś doświadczyłam przyjemności wstania przed świtem. Czas nagli, a ja muszę zrobić badania do pracy. Rzadko kiedy mam okazję wstać o tak wczesnej porze, ale gdy już wstanę, chłonę poranek wszystkimi zmysłami. Wychodzisz z domu jeszcze przed świtem i widzisz tych wszystkich nie dobudzonych ludzi. Po plecach przechodzą dreszcze ekscytacji – co też dzisiaj się dobrego wydarzy, co mnie spotka…a spotkało wykolejenie tramwaju…Mijając po kolei dziesiątki piekarń, chłoniesz słodki, wręcz otulający zapach pieczywa i słodkich bułeczek. Mówisz sobie po cichu - ten dzień należy do Ciebie. Czasem warto wstać wcześniej by móc poczuć się panem życia choć przez tych kilka pierwszych minut o poranku.

6 komentarzy:

  1. gratuluje:) miec prace to wazna rzecz

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta praca dla mnie to pewnego rodzaju obietnica, że coś nareszcie w moim życiu zacznie się układać.

    OdpowiedzUsuń
  3. niech się układa... fajnie, że wróciłas do Krakowa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się bardzo cieszę że wróciłam do Grodu Kraka. W Warszawie nie było źle ale co Kraków to Kraków :)

    OdpowiedzUsuń