8.09.2011

Pierwszy raz...

     Mój pierwszy raz…Bez skojarzeń proszę – chodzi oczywiście o pierwszy wpis. Pierwszy raz powinien być eksplodującą bombą, która porazi swoim zasięgiem całą Polskę. Wpis, który rozpoczyna się trzęsieniem ziemi by potem wraz z każdym kolejnym razem sprawiać wrażenie spiętrzającego się napięcia. Wybaczcie mi zatem moje faux pas ponieważ mój pierwszy wpis będzie zaledwie małą petardką. Przede wszystkim chciałam się przedstawić. Powitajcie w szeregach blogowiczów rodowitą Krakuskę, mającą za sobą roczny – nieudany zresztą – romans z Warszawą. Jestem kobietą na niekończącym się zakręcie, poszukującą swojego szczęścia w życiu singielka - nie z wyboru. W swej dłoni dzierżę miecz wykuty z mocnego charakteru, którego trzonem stało się poczucie humoru z domieszką odrobiny cynizmu. Mam nadzieję, że moje spojrzenie na świat i spostrzeżenia zainteresują choć jedną osobę. Pełna nadziei na lepsze jutro uważam swój blogowy romans za rozpoczęty…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz