18.12.2011

Święta, święta...

     Mimo iż za oknem brakuje białego puchu, na tydzień przed świętami nie trudno poczuć atmosferę tego rodzinnego święta, które nas czeka. Jako osoba antyklerykalna, przeżywająca swoistego rodzaju kryzys wiary w to, co wyższe, i tak cieszę się na tych kilka dni spędzonych z rodzinką w świąteczno - kłótliwym nastroju. Prawdę mówiąc, nastrój czuję już od paru tygodni, no bo jak tu go nie czuć, gdy idąc do pracy, człowiek od progu zamienia się w elfa z Mikołajowej pracowni, i wraz z setką dzieci przygotowuje cuda i cudeńka na szkolny kiermasz świąteczny. Nawet sprzątanie domu wpływa na mnie kojąco i oczyszcza z wszelkich napięć i złych emocji. Jednego tylko czego brakuje to drugiej osoby, z którą mogłabym dzielić się tym wszystkim co przeżywam. Liczę jednak na to, że w nadchodzącym roku będę mniej samotna a wszystkie pokrzywione sprawy zdołam magicznym sposobem wyprostować – czego i wam życzę.

4 komentarze:

  1. wszystkiego najlepszego dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. życzę znalezienia tej drugiej połówki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te życzenia biorę do serca i mam nadzieję że się spełnią :)

    OdpowiedzUsuń