20.11.2011

Przemyślenia.


     Wczorajszego dnia poczynione zostały przeze mnie wczesne zakupy świąteczne. Urodziny, imieniny, gwiazdki i mikołaje – na każdą z tych okazji musiałam wynaleźć coś odpowiedniego. Jestem z siebie dumna gdyż z trudem, – ale jednak – zmieściłam się w planowanym budżecie. No, może nie do końca, bo do sprezentowania pozostała jeszcze głowa naszej rodziny – ukochany Tato - ale czasu na poszukiwania odpowiedniej jednostki prezentowej jest jeszcze sporo. Wraz z nadchodzącym końcem roku – wiem, wiem to dopiero za dwa miesiące – nachodzą mnie myśli podsumowujące cały 2011 rok. Dla mnie ten rok zaczął się trzęsieniem ziemi tylko po to by z każdym kolejnym dniem aplikować więcej i więcej napięcia. Rok wielkiej próby samodzielności i zaufania do samej siebie, okraszony okruszkami ulotnego szczęścia. Na ostateczne podsumowanie nadejdzie jeszcze odpowiednia chwila, tymczasem czuję, że z całej tej próby wyszłam zwycięsko. Nie poddaję się i nareszcie czuję, że wkraczam w nowe życie pozostawiając to co było, daleko za mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz