8.01.2012

Uśpione myśli.


     Każdego wieczoru już przy zgaszonym świetle, moją głowę spoczywającą w mięciutkim zagłębieniu poduszki atakują najprzeróżniejsze myśli. Myśli zazwyczaj płytkie, krążące wokół tematów mało ważnych, wręcz błahych, z każdą minutą nabierają ciekawszych kształtów, zapachów, kolorów. Po dłuższej chwili łapię się na tym, że wątki te byłyby świetnym zaczątkiem historii porywającej tłumy czytelników mojego bloga. Przekonana o tym, że tak błyskotliwych, niepowtarzalnych, wręcz genialnych myśli nie sposób zapomnieć do rana, zasypiam. Jakie jest moje zdziwienie, gdy późnym rankiem, jeszcze z zamkniętymi oczami staram się sobie przypomnieć jakież to piękne zdania i wątki snułam w głowie tuż przed zaśnięciem?! Kolejnego wieczoru przezorna i ubezpieczona (na stoliku leży kawałek papieru i długopis) kładę się do łóżka i daję porwać fali tych samych, z początku płytkich i błahych myśli z chwili na chwilę przechodzących jednak w głębokie rozmyślania. Niestety, rozmyślania są tak głębokie, że tonę w nich nie pamiętając, że na stoliku leżą materiały do ich utrwalenia. Efekt porannego przebudzenia potraficie chyba przewidzieć sami...

1 komentarz: