Intuicja – babie lato
podświadomości przenikające twardą barierę rozumu. W XXI wieku ludzie są tak
zajęci i zasłuchani w nieustanny szum krążących wokół nich spraw, że intuicji
prawie nikt już nie zauważa. To co niewytłumaczalne, wywołuje w nas lęk i
niepewność – a przecież intuicja jest w wielu przypadkach naszym wybawieniem. O
ile pewniej człowiek może się poczuć wiedząc, że ma tak mocnego sojusznika i dopuszczając jego
gorący oddech na karku za coś oczywistego. Czasem zdarza mi się usłyszeć ją tak
głośno i wyraźnie, jak przejeżdżający tuż za moim oknem trzeszczący tramwaj. W
przypływie zdrowego rozsądku neguję fakt jej istnienia, wyszukując tysiąc
racjonalnych wytłumaczeń na zaistnienie tego fantastycznego zjawiska. Mimo
mgiełki tajemnicy i niezrozumienia okalającej intuicję, warto się ucieszyć
słysząc jej delikatne stukanie do drzwi naszego ciała i rozumu. Słodkim
szeptem, czasem mocnym szarpnięciem pomaga nam dostrzec to, czego rozum nie
ogarnia. Jakkolwiek by jej nie nazwać: przeczuciem czy błyskiem podświadomości –
dla mnie najważniejsze jest to, że intuicja czasem puka również do moich drzwi, ratując tym samym z opresji.
Piszesz o intuicji w ogóle, czy też o jej szczególnej odmianie czyli tzw. "kobiecej intuicji" ?
OdpowiedzUsuńNiektórzy twierdzą, że to nasze "Wyższe Ja", które czasem odzywa się do nas na poziomie świadomym. Żałuję, że nie jestem do tego podłączony non-stop. Ilu błędów w życiu bym uniknął...
Dla mnie intuicja to intuicja - kobieta czy mężczyzna ma jej w sobie tyle samo, problem polega jedynie na tym ze kobiety częściej się w siebie wsłuchują a faceci polegają zazwyczaj jedynie na rozumie. To właśnie jest takie niezwykłe jeśli chodzi o intuicję - odzywa się kiedy chce i nie mamy nad nią kontroli.
Usuń