Kolejny rok szkolny dobiegł końca. W całym tym radosnym
szkolnym zamieszaniu nie poczułam jak małymi, lecz regularnymi krokami zbliża się do nas
wakacyjna przerwa. Jak co roku oznacza to dla mnie jedno – zmianę pracy. Już
teraz zastanawiam się gdzie wiatr przypadku rzuci mnie tym razem. Ten rok był
dla mnie rokiem trudnym od samego początku. Dwa pobyty w szpitalu, próba
zapanowania nad swoim życiem i rozprawienia się wszechogarniającą samotnością,
choć gorzkie w smaku sprawiły, że stałam się mocniejsza. Samotność nadal puka
do mych drzwi. Rozstanie z dzieciakami, które jak zwykle trwać będą w mojej
pamięci już zawsze, skłoniło do zadumy nad tym, czy i mnie te dzieciaki będą
pamiętać za kilka lat. Przede mną dwa miesiące odpoczynku i myślenia o nowej pracy. Za tydzień odwiedzę dawno niewidziane Warszawskie kąty gdzie postaram się podciągnąć swoje taneczne umiejętności. Jedyne czego bym sobie życzyła na zakończenie tego roku szkolnego to rozstania z zimną, wyrachowaną damą, która towarzyszy mi od jakiegoś czasu i ani myśli się odczepić - samotnością...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz